piątek, 22 sierpnia 2014

Rozdział 6


          Było popołudnie, kiedy Hermiona brała książki z biblioteki. Powoli musiała zmierzać ku dormitorium, ponieważ bal rozpoczynał się za kilka godzin. Szatynka umówiła się z Ginny na wspólne szykowanie. Trzeba było przyznać, że rudowłosa miała talent do robienia wystrzałowych fryzur, co było na rękę Pannie Prefekt, która nigdy nie potrafiła ujarzmić swoich bujnych loków. Kiedy rówieśniczki uczyły się różnych kosmetycznych zaklęć, wymieniając się radami, ona kuła w czytelni albo ratowała świat. Dochodziła umówiona godzina spotkania, więc Gryfonka przyśpieszyła kroku. Cicho wypowiedziała hasło i weszła przez portret do środka. W pokoju wspólnym nie było ani jednej przedstawicielki płci pięknej. Chłopcy jedli kolorowe słodkości, w tym jej dwaj przyjaciele. Harry wyszczerzył się do niej, ukazując zęby pokryte czekoladą. Dziewczyna zaśmiała się i na migi pokazała Potterowi, że ma coś na zębach. Ten uśmiechnął się zażenowany i wrócił do wygłupów. Po chwili Hermiona zniknęła za drzwiami damskiego dormitorium klas szóstych.
– No nareszcie! – krzyknęła Weasley. Była prawie gotowa. Przyjaciółka po raz kolejny utwierdziła się w przekonaniu, że sukienka świetnie na niej leży.
– Widzę, że zaczęłaś beze mnie – zaczęła Hermiona. Na łóżku Rudej zauważyła swoją sukienkę. Spojrzała pytająco na Ginewrę.
– A, tak. Wzięłam ją, bo nie chciałam, abyś marnowała niepotrzebnie czas – usprawiedliwiła się. Przyglądała się przez chwile szatynce, po czym wręczyła jej kreacje. – No już, już, ubieraj. Nie mam całego wieczoru – dodała. Dziewczyna usłuchała i kilka minut później siedziała już na krześle w pięknej sukience. Ginny właśnie majstrowała przy jej włosach. Hermiona miała nadzieję, że po tym zabiegu nie będzie wyglądać jak klaun. Na kilka minut nastała cisza i czekoladooka zaczęła się zastanawiać czy tak naprawdę chce iść na bal. Nigdy nie była imprezowiczką, jednak domyślała się, że gdyby tylko Gin zauważyła, że jej nie było, a ona tak się stała, by jej fryzura była idealna... Nie, nie. Szybko odgoniła od siebie tą myśl. Westchnęła - musiała dać sobie radę. Wiedziała, że to nic w porównaniu do tego, co przeszła - to tylko bal.
– Długo jeszcze? – spytała żartobliwie. Usłyszała lekkie pyknięcie i oklaski przyjaciółki. Musiała być zadowolona ze swojego dzieła. Miona wzięła do ręki srebrne, ładne lusterko, które Ginny dostała od Harry'ego i oniemiała. Uśmiechnęła się do swojego odbicia. Miała upleciony elegancki kok, przyozdobiony jasnoróżowymi spinkami w kształcie kwiatów, które wyglądały jak zerwane przed chwilą. – Dokonałaś cudu – szepnęła cicho.
– Ogrooomnego – przeciągnęła wyraz, śmiejąc się perliście. Po chwili ich śmiech rozniósł się po całym dormitorium.– To teraz makijaż i możemy ruszać! – krzyknęła z entuzjazmem. Moment wystarczył, by Gryfonki dopięły wszystko na ostatni guzik. Zadowolone z efektów ubrały czółenka i wyszły szczęśliwe z sypialni. Na dole stali już Harry i Ronald. Uśmiech bruneta był szczery i z pewnością skierowany do wybranki serca. Hermiona spojrzała na drugiego chłopaka. Przyłapany jakby na gorącym uczynku odwrócił wzrok, wyciągając w jej stronę dłoń. Dziewczyna ujęła ją i ruszyli do wyjścia, a zaraz za nimi - zakochani.
– Ładnie wyglądasz – bąknął rudzielec, gdy skręcali w stronę Wielkiej Sali. Oczywiście zdobył się na dwusekundowe, nieśmiałe spojrzenie. Granger sama nie wiedziała, co robi na tej uroczystości z Ronaldem. Nie zaproponował jej nawet swojego towarzystwa, no chyba, że powiedzenie ,,Idziesz ze mną na bal'' przy jedzeniu kurczaka to jakiś rodzaj nowoczesnego zaproszenia. Gryfonka szybko odrzuciła od siebie przemyślenia, ponieważ głośna muzyka dobiegająca z pomieszczenia wszystko zagłuszała. Gdy stanęła na progu, zauważyła, że zniknęły stoły, a zamiast tego pozostała przestań zapełniona tańczącymi sylwetkami. Zewsząd dopływało ciemnofioletowe światło. Szatynka domyśliła się, że jej partner nie zaprosi jej do wspólnej zabawy, dlatego złapała kelnera i wzięła bezalkoholowego drinka, zostawiając Rona przy ścianie. Wypatrzyła w tłumie Gin i dołączyła do niej. Hermiona zmysłowo zaczęła poruszać biodrami z rękoma skierowanymi ku górze. Nie można było nie zauważyć zdziwionych i zachwyconych gapiów. Kto by pomyślał, że kujonica ma tak wiele do zaoferowania?
– Gdzie Harry? – spytała czekoladooka między piosenkami.
– Powiedział, że musi coś wziąć z dormitorium. Był jakiś tajemniczy – krzyczała starając się zagłuszyć muzykę. Jeszcze przez chwilę tańczyły wspólnie, jednak gdy pojawił się Potter zabrał ze sobą Rudą i wyszli. Gryfonka postanowiła zobaczyć, co porabia Weasley. Nie zdziwiła się, gdy zastała go podpartego o ścianę z nadąsaną miną i skrzyżowanymi rękoma. Wyglądał jak niezadowolony rodzic, gdy jego pociecha szwenda się do późna po okolicy.
– Co to było? Tam. – Wskazał na parkiet. Wyraz jego twarzy nie zmienił się nawet na chwilę.
– Taniec. Wiesz, to taka rozrywka, na każdej tego typu imprezie – powiedziała kąśliwie. Irytowało ją jego podejście. Nie byli razem, a miał czelność czepiać się jej o największe głupoty.
– Widziałaś jak na ciebie patrzyli? Jakby chcieli cię pożreć! – Z każdym słowem jego głos stawał się donośniejszy, z każdym jego słowem pragnęła go także solidnie uderzyć.
– Chyba nie sądzisz, że są kanibalami. Dramatyzujesz – zaczęła półżartem, półserio. Dostrzegła, że twarz Rona nabrała czerwonych rumieńców ze złości. – Może spacer dobrze ci zrobi.
– Wiesz co? Kręć się przy tych kolesiach, ale nie przyłaź z płaczem, gdy się do ciebie dobiorą – krzyknął i wyszedł. Miona oparła się o ścianę i westchnęła. Nie miała już siły do rudzielca. Jego napady zazdrości były męczące i wprawiały ją w potworny nastrój. Nie chciała psuć sobie zabawy, więc postanowiła odetchnąć w spokojniejszym miejscu, by niedługo znowu wrócić na parkiet.
        Nogi poniosły ją do lochów. Stanęła pośrodku czarnego korytarza. W zaczarowany sposób docierała do niej muzyka z Wielkiej Sali. Była jednak zdecydowanie spokojniejsza i cichsza. Odpędziła ciemność panującą wokół niej. Na ścianie nie było żadnego obrazu, który mógłby zaprotestować. Przechadzała się powoli, z rozwagą stawiając kroki, które odbijały się od ścian. Nie mogła dłużej wytrzymać w swoich czółenkach, więc momentalnie je zdjęła, pozwalając stopom odetchnąć na zimnych płytkach. Odłożyła buty na pojedynczym schodku. Minuta po minucie przyzwyczajała się do panującego chłodu. W pewnym momencie usłyszała swoją ulubioną piosenkę. Nie mogła się oprzeć chęci zatańczenia przy niej, więc mimo braku partnera zaczęła delikatnie kołysać się w rytm muzyki, czasami obracając się wokół własnej osi.
– Łasica cię olał i tańczysz sama? – Wzdrygnęła się, gdy usłyszała znajomy głos. Była zawstydzona, że Malfoy nakrył ja w takiej sytuacji. Widząc przerażenie dziewczyny, uśmiechnął się nieznacznie. Hermiona wzięła do ręki buty i zaczęła je nakładać. – Nie musisz – zaprotestował blondyn. Pochwycił delikatnie dłonie Gryfonki.
– Co ty robisz? – syknęła, jednak nie wyszło jej to zbyt przekonująco. Chciała, by zabrzmiało groźnie, a skończyło się na parsknięciu Dracona rozbawionego łagodnością Miony i jej nieudolną grą aktorską.
– Oszczędzam ci wstydu – odpowiedział spokojnie. Położył swoją rękę na talii partnerki, a palce drugiej wplótł w jej zgrabną, małą dłoń. Drgnęła. Nie czuła się komfortowo w prawie-objęciach wroga.
– Chyba przesadzasz. – Nie mogła się powstrzymać. Próbowała wyswobodzić się z mocnego uścisku blondyna. Ułożył jej ręce na swoim ramieniu, a następnie lekko ją podniósł tak, że palcami ledwo dotykała zimnego podłoża. Odstęp między ich ciałami był możliwie jak największy. Gryfonka się do niego nie zbliżała, wybierając mniejsze zło. Malfoy nie pozostawał dłużny. Kołysali się powoli w rytm płynącej po korytarzu muzyki. Kiedy Draco pochwycił ją do tańca czar, który rozjaśniał otoczenie, cofnął się, dlatego nie mogli odgadnąć wyrazów swoich twarzy. Panna Prefekt zastanawiała się, co Ślizgon sobie wymyślił, że bezpardonowo ,,zaprosił'' ją do tańca. O ile przymuszenie można nazwać zaproszeniem. W prawdzie nie podrygiwali w takt walca, samby czy tanga, a tylko bujali się delikatnie, uwieńczając sytuację piruetem Hermiony. Dziewczyna była zaskoczona delikatnością blondyna i jego lekkością w tańcu. Piosenka się skończyła. Stalowooki opuścił Mionę na podłoże, które zaatakowało zimnem. Dziewczyna natychmiast nałożyła srebrne czółenka. Ślizgon rozświetlił pomieszczenie. Jego twarz nie przedstawiała niczego, oprócz obojętności. Spoglądał gdzieś przed siebie, nie zwracając uwagi na szatynkę.
– Co to miało być, do cholery? – spytała z wyrzutem. Skrzyżowała ręce na piersi, przyglądając się gniewnie blondynowi. Ten jak gdyby nigdy nic obdarzył ją lodowatym spojrzeniem, po czym uśmiechnął się drwiąco:
– A co? Mała Gryfoneczka chce jeszcze? –  Aroganckie pytanie zawisło w powietrzu. Hermiona prychnęła głośno i wyminęła go. Nie zatrzymał jej - nie miał prawa, a ona i tak nie chciałaby z nim rozmawiać. Strojenie z niej żartów przestało ją śmieszyć. O ile kiedykolwiek była z tego zadowolona. Szepnęła coś, wymierzając w Dracona. Kilka chwil później dało się słyszeć krzyk Ślizgona. Niewątpliwie ją przeklinał.
          Ginny wraz z Harry'm siedzieli przy małym stoliczku, gdy Miona się przy nich znalazła. Miny mieli szczęśliwe, ale nieco zmęczone. Dziewczyna domyśliła się, że przyjaciele spędzili mnóstwo czasu na parkiecie. Nie spodziewała się, że ktoś będzie w stanie przekonać do tego Pottera. Wzięła z talerzyka Rudej ciasteczko w kształcie dyni i zjadła je. Było tak słodkie, że natychmiast ją zemdliło.
– Nie wiem, co do nich dodali, ale są koszmarnie słodkie – powiedziała Weasley, zobaczywszy minę Granger. Ta uśmiechnęła się blado.
– Pewnie wszystko co słodkie – stwierdziła niezbyt mądrze. Nie miała już ochoty ani jeść, ani bawić się, więc wstała, a zaraz za nią dwójka zmarnowanych przyjaciół.
         Gdy po kąpieli weszła do dormitorium, od razu położyła się na swoim dużym, mahoniowym łóżku, otulając się czerwoną pościelą. Bynajmniej nie dlatego, że chciała zasnąć. Wolała przemyśleć dzisiejszą sytuację z Malfoy'em, a dopiero potem odda się w objęcia Morfeusza. Jej współlokatorki jeszcze nie wróciły, więc był to ostateczny moment na analizowanie dziwnego zachowania Ślizgona. Co prawda nie była na niego aż taka zła jak powinna, jednak nie mogła stwierdzić, że jego spontaniczny pomysł jej się spodobał. Wolałaby, żeby to ktoś inny tak ją zaskoczył. Ciągle miała w głowie fakt, że Draco był śmierciożercą i niewykluczone, że coś knuł. Miała powody, by tak myśleć - teleportacja w Hogwarcie, tajemnicze zdjęcie, sekrety.
~✿✿✿~
Witajcie! Przeczytaliście właśnie 6 rozdział mojego opowiadania - upragniony bal. Przedstawiłam go w dość oryginalny sposób, nie spotkałam się z podobnym opisem czy pomysłem na właśnie takie sytuacje. Mimo wszystko to nie ja jestem tu od oceniania, więc jeżeli macie jakieś uwagi - śmiało piszcie. Dziękuję także za ciepłe przyjęcie mojej miniaturki, już niedługo pojawi się kolejna w wydaniu dramione! A tak z innej beczki, to śmiesznie jest mieć nowy szablon, bo już niektórzy nie potrafią poznać bloga xD Komentujcie, krytykujcie, piszcie!

37 komentarzy:

  1. Genialne, po prostu genialne, masz rację naprawdę oryginalny pomysł, ale to się ceni, jestem zauroczona blogiem, świetnie piszesz, nie ma błędów, ale przede wszystkim fabuła jest mega, dopiero zaczynam czytać Twojego bloga, ale już się zakochałam, czekam na więcej jak najszybciej, będę czytała i komentowala na bieżąco tymczasem zapraszam na mojego nowego bloga, prolog juz jest 1 rozdział będzie dziś dramione-sila-przeznaczenia.blogspot.com
    Pozdrawiam serdecznie i czekam z niecierpliwością
    Vanillia :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, nawet nie wiesz ile te słowa dla mnie znaczą! :D Do Ciebie również wpadnę, ale to dopiero jak wrócę do domu, bo w zasadzie powinnam się już pakować i za niedługo wyjeżdżam ;)

      Usuń
  2. Świetny rozdział ;)czekam na next ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Krótko, krótko, krótko i jeszcze raz krótko! Chcę dłużej :D.
    Rozdział ciekawy, dość hm zaskakujący, ale i spokojny :>. Ciekawe, co tajemniczego miał do wzięcia z dormitorium Potter i jak nasz Malfoy się teleportuje?:D
    No nic, czekam na kolejny rozdział . :)
    Pozdrowienia i życzę dużo weny,
    Promise

    pragnienia-naszego-serca.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Wydaje mi się, że ta część jest znacznie krótsza niż poprzednie, ale przejdźmy do sedna. Irytuje mnie postawa Malfoya, akurat w tym rozdziale, ponieważ nagle z zagubionego chłopca znowu stał się dla mnie aroganckim Ślizgonem, ale cóż czego się można spodziewać po Draconie? Panna Granger wyjątkowo zaskoczyła mnie swoją postawą, tym jak wyrażała swój sprzeciw wobec Malfoya, a to dodaje jej tylko pazurków. Czekam na rozwinięcie tego wątku, bo zapewne zaowocuje to kłótnią.

    Pozdrawiam,
    Maybellen.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy rozdział jest mniej-więcej takiej samej objętości :) Również pozdrawiam!~

      Usuń
  5. Cudowny rozdział!
    Jeju, ja chcę już nn <3
    Pozdrawiam, życzę dużo weny i czasu na pisanie,
    Catherine Grande

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się :D jeszcze trochę i będzie nowy rozdział ;) ale przed nim miniaturka :3

      Usuń
  6. Świetny rozdział ♥ Zakochałam się w tej scenie z tańcem awww *-* Czekam na kolejny i życzę weny :)

    OdpowiedzUsuń
  7. A więc jestem! Przeczytałam.... już dosyć długo tutaj nie wchodziłam, ponieważ na jakiś czas zaprzestałaś dodawania rozdziałów! Ale wróciłaś :) to dobrze.
    Jak na twoje wymagania ( bo wiem jaka surowa czasem potrafisz być <3 ) trochę mi tutaj czegoś brakowało.
    I mam jedno pytanie: Dlaczego Hermiona poszła w kierunku lochów? Ja bym tam w życiu nie poszła...tak zimno i w ogóle... ale może po prostu przesadzam, nie wiem. xD Co do przygotowania do balu... miałam takie odczucie, że bardzo już chcesz pisać o czymś innym. No i oczywiście... scena z Draconem wyszła ci dobrze, trochę tajemniczo. Od razu zobaczyła, że to do niej od razu chciałaś przystąpić. :) Co oczywiście nie jest niczym złym.
    Ale ja tęsknię za taką atmosferą... za emocjami, za czymś niespodziewanym... a to wszystko było takie piękne, ładne....takie jakie właściwie ma być. Bez tego czegoś. Szczególnie nie jest to podobne do Hermiony, żeby bez żadnego słowa zwiewała na parkiet... zostawiając Rona samego. Wiem, że zrobiła to w czwartej części, ale tam to poszła z Krumem. Tutaj było trochę inaczej.
    Czekam jednak na nowy rozdział :D bo chciała bym się
    wreszcie dowiedzieć o co chodzi z tym z zdjęciem.
    i z tymi jego sekretami :*
    Pozdraaaawiam <3
    Lora
    na-skraju-wolnosci.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację. Bardzo chciałam opisać scenę w lochach. Czemu Miona tam poszła? Magia :P

      Usuń
  8. Zaczyna się robić ciekawie! Świetnie opisałaś bal i przygotowania do niego :) Czekam na więcej! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już niedługo :) Cieszę się, że się podoba :D

      Usuń
  9. Masz racje, bal wszedł oryginalnie i bosko. Fragment w lochach - mistrzostwo. Tan taniec był takie spontaniczny, ale nie przesłodzony. Ciekawi mnie co kierowało Draconem, no ale mam nadzieje, że niebawem moja ciekawość zostanie zaspokojona :)
    http://dramione-demons-of-the-past.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo fajny rozdział, znalazłam kilka literówek, ale po całym rozdziale mi umknęły :P
    Bardzo fajnie wyszła scena w lochach, trochę ich zachowanie było trudne do wytłumaczenia i dlatego wyszło magicznie;)
    Przyjemnie też czytało się opisy, nie przynudzasz, a jednocześnie jestem w stanie wyobrazić sobie dokładny wygląd p. Hermiony przed balem - bardzo fajnie ;)
    Czekam na rozwiązanie tajemnic w następnych rozdziałach ;)
    Pozdrawiam Syntia B
    ps. zapraszam na mini na sladem-snu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się :D to dla mnie bardzo ważne, do Ciebie też niedługo wpadnę:D

      Usuń
  11. W końcu się doczekałam rozdziału! :D Komentuję dopiero teraz przez wyjazd i brak dostępu do internetu, ale w końcu przybyłam :) Oczarował mnie ich taniec w lochach. Malfoy taki romantyczny, a jednak to Malfoy- bezbłędny opis. Spodziewałam się więcej... nie wiem, jakiegoś bum? Ale taki spokojniejszy bal też jest niczego sobie. Czekam na kolejny rozdział i życzę weny. Zapraszam do mnie,
    http://bring-me-to-life-dramione.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nominowałam Cię do Liebster Award :)
      Po więcej szczegółów zapraszam do mnie, http://bring-me-to-life-dramione.blogspot.com/2014/08/liebster-award-3.html

      Usuń
  12. Był kozak, a jakość rozdziałów zmienia się z prędkością światła i tak trzymaj!
    A na marginesie zapraszam na epilog mojej pierwszej historii:
    http://embroiledlove-dramione.blogspot.com/
    a także UWAGA UWAGA na PROLOG CAŁKIEM NOWEGO BLOGA O DRAMIONE
    http://dramione-our-choices.blogspot.com/
    Zachęcam do zajrzenia! c:

    OdpowiedzUsuń
  13. http://nazawsze-imagine.blogspot.cz/2014/08/list-9.html NOWY :)
    Zapraszam do komentowania, to pomaga:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Nominowałam cię do Liebster Award!
    http://youaremyhorcrux.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. Ron, Ron, och Ron! Ty idioto, ty ciamajdo! Czemu on musi być taki.. niezręczny?

    Rozdział świetny, masz przyjemny styl pisania. Zapraszam tez do siebie:
    http://mallaroy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. Postanowiłam ostatnio pokręcić się trochę wśród opowiadań dramione i jakoś z linka do linka przeskoczyłam na Twojego bloga. Zwykle wystarcza jedno krótkie zerknięcie w treść i jeśli grafika nie wypala mi oczu, zaczynam czytać. Tutaj przede wszystkim zachwyciłam się szablonem. Jest przepiękny! Uwielbiam minimalistyczne, estetyczne szaty graficzne, a za to, że jest w dodatku fioletowy miałaś u mnie bonusowe punkty. Jeśli Ty go robiłaś, masz naprawdę cudowny zmysł estetyki, gratuluję. Przejdę w końcu do treści, bo ileż można rozpływać się nad szablonem?! ( Mogłabym w nieskończoność...) Zaczyna się dość... klasycznie, z szykowaniem się na bal. Czytałam to już milion razy i z resztą sama praktykowałam, bo co to byłoby za Dramione bez balu w tle? Ale czytam dalej, bo widzę potencjał. Cóż, nie zaskoczyłaś mnie specjalnie, że Hermiona natknęła się na Malfoya. Okej, plusem jest to, że działo się to w lochach, ale w sumie to dlaczego chciał z nią zatańczyć? Wiesz, może coś mi umknęło. Ale dla mnie taniec to taka chwila intymności - bardzo fajnie ją opisałaś, ale uważam, że nie powinno jej tam być - jeszcze, tak wcześnie. Masz taki przyjemny styl pisania i sprawiłaś, że mam ochotę wrócić do poprzednich rozdziałów (może naprawdę coś mi umknęło) i śledzić Twoje opowiadanie. Mam nadzieję, że moja pseudokrytyka Cię nie uraziła, ale uważam, że naprawdę wartościowi czytelnicy to tacy, którzy wyrażą swoje zdanie i sprawią, że każdy Twój odcinek będzie jeszcze lepszy. ;) Dodaję do linków na mojej stronie i życzę weny!

    OdpowiedzUsuń
  17. Przed momentem trafiłam na Twojego bloga i jestem oczarowana! Genialnie piszesz. A co najważniejsze, nie zamieniłaś Dracona w ciepłą kluchę. Wiele bloggerek tak robi, a ja dostaję szału. Arogancja i duma to trzy czwarte jego charakteru, a te tak po prostu robią z niego Pana Idealnego, tym samym ujmując uroku. Z czasem owszem, bo najbardziej lubię czytać o zachodzących w nim zmianach, ale nie na początku opowiadania! I to nie tak diametralnie, coś ze starego Draco musi w nim zostać, inaczej jego postać straciłaby charakter. Dlatego masz u mnie dużego plusa. Chłodny, opanowany, z dozą postrachu, ale również dający ponieść się chwili, jak podczas tańca z Hermioną. Jak dla mnie ideał. Dlatego zastanawia mnie czy naprawdę coś kombinuje. Cóż, nie zostaje mi nic innego jak dodać się do obserwatorów i czekać na następny rozdział. xx

    OdpowiedzUsuń
  18. Wow:D ten Taniec Draco i Miony♥ Cudooo:D chce więcej *.*
    http://po-prostu-ty-i-ja.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  19. Oficjalnie obiecuję, że skomentuje cały blog do piątku !
    Layls
    Na blogu dramione-teatr-uczuc.blogspot.com pojawił się już nowy rozdział, na który serdecznie Cię zapraszam !

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już przeczytałam całość .... :)
      Blog jest genialny ! Oziębłość i tajemniczość Malfoya, waleczne serce Hermiony, fotografia, to wszystko owiane aurą nieziemskości !
      Fenomentalny !
      Opis Balu... wspaniały, a scena w czarnym korytarzu cudowna :)
      Czekam na następny !

      Usuń
  20. Zapraszam na nowy rozdział:
    http://ciemna-strona-dramione.blogspot.com/
    Byłoby super gdybyś wyraziła swoją opinię :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Fajnie, pisz dalej.
    Będę zaglądać, informuj tylko o nn.
    Obserwuję już.
    Zaciekawiła mnie historia ;)
    Pozdrawiam
    http://skryte-dramione.blogspot.com/
    Zapraszam na prolog i miniaturkę, a jutro na rozdział!
    Avis

    OdpowiedzUsuń
  22. Merlinie to jest jak najlepsze "Dramione" jakie czytałam, oczywiście piszę anonimowo, bo nie posiadam konta, ale mam nadzieję, że również potraktujesz moją opinię na poważnie, to wszystko jest tak wspaniałe, akcja która się powoli rozkręca, coś nie bywałego, sama kiedyś próbowałam coś pisać, i wiem jak dużo weny, i czasu przede wszystkim, potrzeba, ostatnio w wolnym czasie znów obejrzałam wszystkie części, i tak bardzo miałam ochotę przeczytać jakieś dobre ff, no i proszę. siedziałam i wczoraj do 2 zamiast spać, czytałam tego bloga, totalnie wymiękłam, co chwilę mój mózg mówi "chcę więcej, chcę więcej!", mam nadzieję, że szybciutko nadejdą nowe rozdziały, nawet nie myśl o porzuceniu tego bloga, a ta scena w lochach, miałam to wszystko przed oczami, czytając, można się poczuć jak sama Hermiona, aj, rewelacja, pozdrawiam serdecznie, i życzę weny, i czasu:)

    OdpowiedzUsuń
  23. Kiedy rówieśniczki uczyły się różnych kosmetycznych zaklęć(,) wymieniając się radami(,) ona kuła w czytelni albo ratowała świat.
    Harry wyszczerzył się do niej(,) ukazując zęby pokryte czekoladą.
    Przyglądała się przez chwile szatynce, po czym wręczyła jej kreacje(.) – No już, już, ubieraj.
    Wiedziała, że to nic w porównaniu do tego ,) co przeszła - to tylko bal.
    Miała upleciony elegancki kok, przyozdobiony jasnoróżowymi spinkami w kształcie kwiatów, które wyglądały jak (zerwane przed chwilą) przed chwilą zerwane.
    – Ogrooomnego – przeciągnęła wyraz(,) śmiejąc się perliście.
    Gryfonka szybko odrzuciła od siebie przemyślenia, ponieważ głośna muzyka dobiegająca z pomieszcznia (pomieszczenia)wszystko zagłuszała. Gdy stanęła na progu(,) zauważyła, że zniknęły stoły, a zamiast tego pozostała przestań zapełniona tańczącymi sylwetkami.
    Szatynka domyśliła się, że jej partner nie zaprosi jej do wspólnej zabawy, dlatego złapała kelnera i wzięła bezalkoholowego drinka(,) zostawiając Rona przy ścianie.
    Był jakiś tajemniczy – krzyczała(,) starając się zagłuszyć muzykę.
    – Co to było? Tam(.) – (W)skazał na parkiet.
    – Widziałaś(,) jak na ciebie patrzyli? Jakby chcieli cię pożreć! – (Z) każdym słowem jego głos stawał się donośniejszy, z każdym jego słowem pragnęła go także solidnie uderzyć.
    – Łasica cię olał i tańczysz sama? – (W)zdrygnęła się, gdy usłyszała znajomy głos. Widząc przerażenie dziewczyny(,) uśmiechnął się nieznacznie.
    Chciała(,) by zabrzmiało groźnie, a skończyło się na parsknięciu Dracona rozbawionego łagodnością Miony i jej nieudolną grą aktorską.
    – Chyba przesadzasz(.) – (N)ie mogła się powstrzymać.
    Gryfonka się do niego nie zbliżała(,) wybierając mniejsze zło.
    W prawdzie nie podrygiwali w takt walca, samby czy tanga, a tylko bujali się delikatnie(,) uwieńczając sytuację piruetem Hermiony.
    Spoglądał gdzieś przed siebie(,) nie zwracając uwagi na szatynkę.
    Skrzyżowała ręce na piersi(,) przyglądając się gniewnie blondynowi. Ten jak gdyby nigdy nic obdarzył ją lodowatym spojrzeniem(,) po czym uśmiechnął się drwiąco:
    – A co? Mała Gryfoneczka chce jeszcze? – (A)roganckie pytanie zawisło w powietrzu. Szepnęła coś(,) wymierzając w Dracona
    – Nie wiem, co do nich dodali, ale są koszmarnie słodkie – powiedziała Weasley(,) zobaczywszy minę Granger.
    Gdy po kąpieli weszła do dormitorium(,) od razu położyła się na swoim dużym, mahoniowym (mahoniowym) łóżku(,) otulając się czerwoną pościelą.
    Co prawda nie była na niego, (bez przecinka) aż taka zła(,) jak powinna, jednak nie mogła stwierdzić, że jego spontaniczny pomysł jej się spodobał.
    W końcu udało mi się tutaj wrócić. Jestem z siebie dumna, bo w trzy dni nadrobiłam zaległości na kilku blogach i jeszcze znalazłam czas na napisanie ¾ nowego rozdziału. Co prawda zostało mi do nadrobienia jeszcze mnóstwo innych opków i w ogóle, ale pomińmy to.
    Bardzo mnie ciekawi zachowanie Draco. Ciekawe co go opętało. I bardzo podoba Hermiony. Raczej nie wygląda na oczarowaną ślizgonem. I bardzo dobrze. Ronalda jak nie lubiłam, tak nie lubię, za to do Harry'ego poczułam sympatię. Ten wykreowany przez Ciebie jest fajny, bo tego oryginalnego nie lubię. Ciamajda, przez którą ginie tyle fajnych ludzi...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mnie to cieszy :)

      Ja na szczęście nie mam zbyt dużych zaległości, bo regularnie odwiedzam blogi. Wszystko się zmieni z nadejściem roku szkolnego...

      Usuń

Za każdy komentarz gorąco dziękuję ♥

Mia Land of Grafic