niedziela, 27 lipca 2014

Rozdział 5


     Pewnego ranka obudził ją deszcz niemiłosiernie dudniący w szyby. Westchnęła przeciągle i usiadła, wyciągając ręce ku górze. Potrzebowała się rozciągnąć. Wstała i machnięciem różdżki pościeliła łóżko. Postanowiła obudzić przyjaciółkę. Bez pukania otworzyła drzwi dormitorium dziewcząt z szóstego roku. Ginny spała w najlepsze, mocno przytulając się do poduszki. Hermionie było żal ją budzić, jednak nie miała innego wyjścia. Nienawidziła się spóźniać, a to z młodą Weasleyówną było bardziej niż pewne. Czasami myślała, że odziedziczyła to po Ronie, ponieważ punktualność nigdy nie była jego mocną stroną. Szturchnęła gwałtowniej Ginewrę, jednak bez rezultatów. Spała jak zabita. Podniosła nieco kołdrę i złapała ją za ramiona.
- Wstawaj, wstawaj - mówiła wystarczająco głośno, by obudzić susła i przy okazji nie przeszkodzić w śnie współlokatorek.
- Jeszcze 5 minut - bąknęła pod nosem i zatopiła się w poduszce. Granger pokręciła głową.
- Wykupią nam wszystkie ładne sukienki - szepnęła jej do ucha. Liczyła na reakcję.
- Już wstaję! - Otworzyła szerzej oczy i spojrzała na przyjaciółkę z wyrzutem. - Czekaj na mnie w Wielkiej Sali, ubiorę się i zaraz będę.
- Dobra- mówiąc to, złapała za klamkę i wyszła. Sama zaczęła się szykować. Nałożyła jeansowe rurki, t-shirt, a z wieszaka zgarnęła intensywnie różowy płaszcz. Gdzieś pomiędzy ubieraniem,a  wychodzeniem złapała swoje ulubione buty i już jej nie było. Po drodze rzuciła kilka zaklęć upiększających, szczególnie tych na okiełznanie włosów. Wszystko robiła w pośpiechu, mimo że przygotowywała się dzień wcześniej. Weszła do dużego pomieszczenia, a jej oczom ukazały się niezwykłe dekoracje. Profesor Flitwick rozwieszał rozmaite ozdoby po zachmurzonym sklepieniu i sali. Usiadła zadowolona, czekając na śniadanie. Ledwo o tym pomyślała, a przed nią pojawiła się owsianka z owocami, tosty oraz sok. I jak tu nie kochać tej szkoły?
   Razem z Luną i Ginny wyruszyła do Hogsmeade o godzinie 10. O tej porze miasteczko wyglądało ponuro. Wszyscy wydawali się smutni i przygnębieni, jakby ktoś obudził ich nad ranem. W bocznych uliczkach panował mrok, w którym gdzieniegdzie można było dostrzec żółte ślepia kotów przyglądające się z uwagą przechodniom. W nielicznych domach paliły się światła. Dziewczęta szły skulone, wbijając wzrok w kałuże, rękoma trzymając za kaptury, by porywisty wiatr nie zdmuchnął ich z głów. Po dłuższej przechadzce blondynka opuściła przyjaciółki i odbiła od głównej drogi, znikając w alejce. Hermiona i jej towarzyszkę dzieliło kilka kroków od sklepu odzieżowego.Łapiąc za klamkę szklanych drzwi usłyszały dźwięk dzwoneczka. Schroniły się w lokalu. Uśmiechnęły się do siebie - dotarły do celu. Czekała je teraz najprzyjemniejsza część wyprawy. Podeszła do nich wysoka kobieta, przewyższała o głowę obydwie uczennice. Ubrana była w niebieski komplet - żakiet oraz ołówkową spódnicę. Wyglądała elegancko, bardzo dostojnie. Wyraz jej twarzy był surowy i jakby zagniewany, co sprawiło, że szatynka chciała jak najszybciej wynieść się ze sklepu.
- W czym mogę pomóc? - spytała beznamiętnie, jakby to były jej setne klientki tego dnia.
- My - zaczęła Miona, podkreślając każdy wyraz - szukamy sukienek na bal.
- Z okazji Nocy Duchów - dodała Weasley, jakby w obawie, że niedobór informacji mógłby kobietę zdenerwować. Kiwnęła lekko głową i zaczęła nad czymś rozmyślać. Nagle uśmiechnęła się delikatnie i przywołała dwie kreacje. Jedną - jasnozieloną, błyszczącą. Była na cienkich, podwójnych ramiączkach. Od razu powędrowała w stronę Ginewry. Ucieszona złapała ją w dłonie i poszła przymierzyć. W jej oczach można było dostrzec iskierki zadowolenia. Druga zaś była w kolorze pudrowego różu. Cała mieniła się w świetle. Była mocno obcisła z przylegającą górą i rozkloszowaną spódnicą. Hermiona dotknęła kreacji i poczuła przyjemną chropowatość pod palcami. Błyszczące nitki można było wyczuć przez dotyk. Weszła z sukienką do przymierzalni. Kiedy była gotowa i wychodziła z ciasnego pomieszczenia, jej przyjaciółka już stała przy kobiecie. Cała rozpromieniona przeglądała się w lustrze, co jakiś czas obracają się wokół własnej osi. Gdy tylko zobaczyła w nim odbicie Hermiony odwróciła się i oniemiała. Szatynka przejrzała się z uśmiechem na ustach. Jeszcze raz przejechała palcem po tkaninie. Fason sukienki idealnie podkreślał jej atuty - wąską talię, zgrabne ramiona i długie nogi. Wyglądała zjawiskowo.
- Jest piękna - szepnęła. Jej oczy mieniły się kolorowymi iskierkami radości i szczęścia.
   Wróciły akurat na obiad. Gdy weszły do Wielkiej Sali większość miejsc przy stole Gryfonów było zajętych. Ginny pomachała Lunie na pożegnanie i wraz z Hermioną ruszyły w swoją stronę. Usiadły obok przyjaciół. Ron odłożył gazetę i uśmiechnął się na ich widok, ukazując zęby.
- Kupiłyście coś w Miodowym Królestwie? - spytał.
- Nie pojechałyśmy tam po słodycze, zresztą powinieneś ograniczyć cukier. - Ginerwra poklepała brata po nieco odstającym brzuchu. Chłopak się zarumienił i z powrotem utkwił wzrok w gazecie. Od śmierci Voldemorta Prorok Codzienny bardzo się zmienił. Redaktorem Naczelnym została Emily Spleen, która w mgnieniu oka pozbyła się Rity Skeeter i jej podobnych pracowników. Dzięki Spleen gazeta powoli odzyskiwała czytelników. Artykuły, które pojawiały się na łamach Proroka były rzetelne i wyważone.
- Po co byłyście w Hogsmeade? - odezwał się Harry, który z troską przyglądał się swojej dziewczynie.
- Po sukienki na bal - odpowiedziała Miona z nutką irytacji w głosie. Do szklanki nalała sobie ciepłego kompotu i upiła łyk napoju.
   Dzień za dniem pędził z niemałą prędkością. Był już niebywale słoneczny, jak na październik, środek tygodnia. Do balu pozostało jeszcze kilka dni, jednak szkoła była już całkowicie przystrojona. Na każdym kroku można było dostrzec czarno-pomarańczowe dodatki. Budynek na czas Nocy Duchów przypominał typową amerykańską dzielnicę - stracił na swojej powadze i dostojeństwu, za to zyskał nutkę tajemnicy. Hermiona wracała właśnie z obiadu. Popołudniu nie miała już żadnych zajęć, więc mogła w spokoju pisać wypracowania. Zanim jednak się za to zabrała, musiała zdobyć odpowiednie książki. I w tym wypadku biblioteka okazała się niezastąpiona. Szła energicznym krokiem roznoszącym się echem po korytarzu. Podeszła do wysokich, masywnych drzwi i lekko nacisnęła na klamkę. W środku panowała błoga cisza. Pani Pince uśmiechnęła się do szatynki i wróciła do swoich zajęć. Miała pełne zaufanie do uczennicy, więc nie zamierzała jej pilnować. Miona przeszła przez kilka alejek z lekturami, dopóki nie dotarła do półki z tomami przeznaczonymi do zgłębiania zielarstwa. Wzięła kilka do rąk i wyszła zza regału. O mały włos nie wpadłaby na blondyna. Podniosła wzrok, który spotkał się z chłodnym spojrzeniem Dracona. Był w tej sytuacji pewien rodzaj magnetyzmu. Nie mogła oderwać od niego wzroku. Po kilku sekundach jej umysł doznał olśnienia i przypomniała sobie o całej sprawie z fotografią. Nadal chciała wiedzieć, co takiego oznaczała, bo wątpiła, że Ślizgonowi po prostu zebrało się na wspominki. Była przekonana, że za każdym razem, gdy dotykała zdjęcie czuła magiczną moc. Chłopak jeszcze przez chwilę się jej przyglądał, a następnie wyminął i ruszył do wyjścia. Hermiona pobiegła za nim. Ciężkie książki mocno ją spowalniały. Gdy tylko obydwoje zniknęli za drzwiami krzyknęła:
- Malfoy, do cholery, czekaj!
- Nie mam na ciebie czasu, daj sobie spokój. - Jak zwykle nawet się nie odwrócił, gdy mówił. Dziewczyna podeszła do niego i złapała go za bark z trudem utrzymując ciężar podręczników w jednej ręce. Była zdziwiona swoją śmiałością. Czuła, że lektury lada moment wypadną jej, więc pomogła sobie drugą dłonią. W tym momencie Ślizgon spojrzał na nią przez ramię. Jego tęczówki wyrażały ogromny smutek. Sekundę później już go nie było - rozpłynął się w powietrzu. Gryfonka stała przez chwilę niczym słup soli. Nigdy nie można było teleportować się w zamku. Jedyną osobą, która mogła to robić był Dumbledore. Nie wierzyła w to, że Malfoy mógł posiąść wiedzę wystarczającą do takich sztuczek. Miał problem z niektórymi zaklęciami, a co dopiero mówić o tak trudnych, niemal niemożliwych umiejętnościach. Nie mogła to też być czarna magia, bo przed nią Hogwart był szczególnie chroniony. A jeśli nie? przemknęło jej przez myśl. Zastanawiała się czy to możliwe, by w zabezpieczeniach szkoły były luki. Zamyślona ruszyła na siódme piętro prosto do Wieży Gryffindoru.
   Kiedy weszła do pokoju wspólnego byli w nim tylko Harry i Ginny. Hermiona poczuła się lekko zakłopotana, jakby przeszkadzała parze w intymnym spotkaniu. Już wchodziła po schodach, gdy brunet wstał z kanapy, a zaraz za nim Gin.
- Spokojnie, nie musisz uciekać - powiedział rozbawiony Potter. Miona uśmiechnęła się delikatnie i usiadła w fotelu na przeciwko kominka, w którym wesoło tańczył ogień. Powoli się ściemniało, na ciemnoniebieskim niebie pojawiały się pierwsze gwiazdy. Prefekt Naczelna przyglądała się swoim przyjaciołom. Obydwoje mocno trzymali się za ręce. Musiała przyznać, że bardzo do siebie pasowali. Błogi spokój zniszczył Ron, który widząc swoich bliskich natychmiast wepchnął się na kanapę pomiędzy siostrą a jej chłopakiem, wywołując u Ginny pomruki niezadowolenia. Hermiona pokręciła głową. Rudzielec niewiele się zmienił. Liczyła na to, że w końcu przywyknie do związku Pottera z najmłodszą latoroślą Weasleyów. W końcu wszyscy byli przyjaciółmi.
- Czy to możliwe, że w Hogwarcie można się teleportować? - spytała nagle szatynka. Musiała rozwiać swoje wątpliwości raz na zawsze. Miała nadzieje, że oni jej w tym pomogą, choć w tajemnicach Hogwartu była niedościgniona.
- No co ty. Tyle w książkach siedzisz i tego nie wiesz? - powiedział z niedowierzaniem Ronald. Hermiona skwitowała to mrożącym krew w żyłach wzrokiem.
- Umiał to tylko Dumbledore - odpowiedział szybko Harry, licząc na to, że jego odpowiedź odepchnie na bok zbliżającą się kłótnie pomiędzy dwójką przyjaciół.
- I skrzaty - dodała po chwili namysłu Ginerwa. Miona pokiwała głową w akcie zrozumienia. Jej domysły okazały się słuszne - to niemożliwe. Nie wyjaśniało to jednak, dlaczego Malfoy to potrafi. Nie był on ani słynnym dyrektorem, ani magicznym stworzeniem. Nie chciała na razie mówić o tym komukolwiek. Miała wyrzuty sumienia, że ostatnio ukrywa wiele przed przyjaciółmi, ale nie mogła inaczej. Gdyby niepowołane osoby się o tym dowiedziały, mogłaby narobić wielu problemów. Z drugiej strony miała świadomość, że Draco wcale nie musi wykorzystywać tej umiejętności w dobrych celach. Już widziała, że sytuacja sprzed kilkunastu dni nie była wytworem jej wyobraźni, bo Ślizgon naprawdę zniknął. Przez ten czas myślała, że może po prostu wyszedł, a ona tego nie zarejestrowała albo użył zaklęcia kameleona... Pożegnała się z kompanami i odłożywszy książki, ruszyła do łazienki. Potrzebowała odrobiny samotności.
~✿✿✿~
Żyję! Serio ;) Nie było mnie całkiem długo za co bardzo przepraszam. Powodów było kilka, więc nie będę Was zanudzać. Co do rozdziału, to rewelacji nie ma, ale powoli akcja się rozwija :) Mam ogromne zaległości w blogach, więc nie obawiajcie się spamować pod postem o nowych rozdziałach. Robię malutki wyjątek. A co do nominacji... Nie chcę zawalić bloga niepotrzebnymi informacjami, więc jak ktoś chce to wyślę mu to na maila. Zachęcam do komentowania :)

41 komentarzy:

  1. Mi się bardzo podobał rozdział :) Ponownie sprawa z Malfoy'em jest tajemnicza i pociągająca... ale czego tu się spodziewać innego w końcu to Malfoy <3 Nie mogę doczekać się już dnia balu, na pewno będzie wspaniały :3 życzę dużo weny i zapraszam do mnie na nowy rozdział,
    http://bring-me-to-life-dramione.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też się nie mogę doczekać balu! Serio :P Dziękuję za komentarz~

      Usuń
  2. Nie moge się doczekać balu. Aaa <3 Malfoy i Hermiona to jest pewne. Ciekawe gdzie się nauczył tej teleportacji w Hogwarcie.

    Odpisałam Ci ma komentarz na moim blogu - www.theeternalexile.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział bardzo mi się spodobał :)
    Zdziwiło mnie, że Malfoy tak nagle zniknął, przecież nikt nie mógł tego dokonać z wyjątkiem Dumbledore'a i skrzatów domowych. Ciekawa jestem jak to wyjaśnisz :)
    Najbardziej nie mogę doczekać się balu :D
    Czekam na nn <3
    Pozdrawiam, życzę dużo weny i czasu na pisanie,
    Catherine Grande

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja myślę, że Hermiona powinna oddać Draconowi zdjęcie, może wtedy on odważy się na jakiekolwiek rozmowy? Nie wiem.. ale cóż. Podoba mi się ta relacja między nimi, jest tak.. tajemniczo. Dodatkowo zastanawia mnie fakt Lucjusza i Narcyzy, no i dlaczego ta fotografia jest tak ważna dla Smoka. Wiem, wiem.. w końcu to prawdopodobnie jego zdjęcie z Cyzią, ale cóż.. Czekam na więcej, bo to naprawdę mi się podoba :)
    Pozdrawiam serdecznie,
    you-hope.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W poprzednim rozdziale Miona oddała zdjęcie :) Dziękuję za komentarz~

      Usuń
  5. Hej zostałaś nominowana do Liebster Award :D
    Więcej u mnie :)
    http://dramione-is-my-life.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Jako wieloletnia fanka HP muszę przyznać, że każde odejście od podstawowej fabuły wzbiera we mnie konsternację, to jestem równocześnie ciekawa dalszej części. I choć blogów o tej tematyce raczej nie czytam to Twój będę czytała z chęcią, bo jest dobry :)
    http://nazawsze-imagine.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Przeczytałam i powiem Ci szczerze, że blog się wyróżnia :)
    Nie chodzi mi w tym momencie o szablon (chociaż jest przepiękny) ani układ. Mam na myśli to, że mimo tego, iż czytałam już naprawdę wiele blogów, których akcja toczy się w tym samym miejscu i o tym samym czasie, a nawet zawiera w sobie tych samych bohaterów, to Twój nie jest ,,jednym z nich". Widać odmienny styl, opis fabuły bardzo przemyślany. Nie jest typową historyjką love-love typu: Malfoy nagle, nie wiadomo nawet skąd, zaczyna wielbić Hermionę, a ona szaleje na imprezach i kocha się z nim, kiedy tylko popadnie.
    Dwa słowa: Dobra robota!
    I oby tak dalej! :)

    Pozdrawiam serdecznie.

    http://hermionadracoocaleni.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Szablon to zasługa mojej przyjaciółki :)

      Usuń
  8. Hej-ho!
    Do każdego z rozdziałów otrzymałaś już mój komentarz prywatny, ale żeby było ładniej, zostawię parę słów również tutaj :3
    Jak zwykle brawa należą się za lekkość i naturalność przede wszystkim. Wiarygodne interakcje między bohaterami, trafnie uchwycone i opisane cechy osobowości, spójna akcja. I Malfoy-chytrusek, co to sobie po Hogwarcie szaleje, licho jedno wie jak.

    Poziom trzymasz, akcji jest tyle, ile trzeba i nie pędzimy z fabułą na łeb na szyję, bohaterowie sympatyczni, opisy ładne, wszystko gra. Suma sumarum, jestem na tak. Trzy razy tak, przechodzisz dalej!
    *aplauz bardzo* *muzyka taka radosna* *yay*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje słońce-i-gwiazdy :) Twoja opinia jest dla mnie baaardzo ważna(ale to już wiesz), jeszcze raz dziękuję!~
      *ari tak bardzo szczęśliwa* *blogerka tak bardzo*

      Usuń
  9. Pomysł ze zdjęciem - świetny. I choć nie mogę do końca zrozumieć intencji Hermiony na siłę szukającej kontaktu z Draco, czuję, że w końcu wszystko się wyjaśni.. A on?Do kogo miał wysłać tajemniczy list i jak znika?

    Życzę dużo weny,
    ściskam

    Promise
    pragnienia-naszego-serca.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. http://bring-me-to-life-dramione.blogspot.com/2014/08/versatile-blogger-award.html
      Nominowałam Cię do Versatile Blogger Award. :) więcej informacji u mnie.

      Usuń
  10. Hermione intryguje Draco. Oj, bedzie ciekawie. Rozdzial bardzo mi sie podobal. Lekko i przyjemnie sie go czytalo. Idealnie do porannej kawy;) Zmienilas szablon? Swietny jest;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję *-* Szablon jest dziełem mojej przyjaciółki, też uważam, że jest świetny :D

      Usuń
  11. Dzień dobry! (:

    Przychodzę z informację, że Twoje zgłoszenie zostało rozpatrzone pozytywnie, a publikacja postu zawierającego opis bloga na Magicznym Peronie została zaplanowana na godzinę 19.00.

    Pozdrawiam serdecznie w imieniu załogi,
    Dunst

    OdpowiedzUsuń
  12. Hej ;)
    Wybacz, że jestem dopiero teraz, ja zawsze mam opóźnienie. Na początek fajnie, że wróciłaś !: D
    Rozdział jak zawsze boski. Fajnie opisałaś ten poranek, śmieszne było też jak Miona budziła Ginny ;p. Ale jak napisałaś o tych sukienkach to się rozpłynęłam ! Cudowne ! *,* Nie mogę doczekać się balu i reakcji innych jak zobaczą Hermionę i Ginny. Cóż, Dracona było mniej, ale mi to kompletnie nie przeszkadza ;p. Ciekawa sprawa z tą teleportacją. Podoba mi się u Ciebie to, że Malfoy nie wymięka tak po wojnie. To znaczy wiadomo, że się zmienił, ale nadal jest chłodny i ma uprzedzenia. I tak powinno być ! Masz naprawdę lekki styl - od razu się wciągam :).
    Zapraszam do siebie na 10 rozdział - co-serce-pokocha-dramione.blogspot.com
    Pozdrawiam ;3

    OdpowiedzUsuń
  13. Odpowiedzialam na twoj komentarz na moim blogu;)

    OdpowiedzUsuń
  14. http://nazawsze-imagine.blogspot.com/ Chris czeka abyś skomentowała jego wysiłki ;) Zapraszam:)

    OdpowiedzUsuń
  15. No i przeczytałam, cóż mogę powiedzieć opowiadanie jest świetne. Rozdziały trochę krótkie, ale też tak mam to nie będę zrzędzić ;p Twoi bohaterowie są tacy naturalni prawdziwi, jakbym czytała oryginalną kontynuacje. Styl masz świetny, takie lekkie pióro ;) Właściwie to nie mam się do czego przyczepić.
    Nie mogę się doczekać, aż w końcu Hermiona wyciągnie z Draco informację na temat zdjecia.
    Ogólnie bardzo oryginalnie zaczęłaś, nie spotkałam się jeszcze z takim pomysłem;) Fajnie, że pokazujesz jakieś uczucia Draco, chociażby do Narcyzy. Czekam na nowy rozdział i pozdrawiam Syntia ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Twoja opinia wiele dla mnie znaczy :)

      Usuń
  16. Rozdział super. Niby nic się nie dzieje, ale jednak ma coś w sobie. Uwielbiam twojego Malfoya, jest taki tajemniczy i zamknięty w sobie. Mam nadzieje, że kiedyś będzie nam dane poznać jego sekrety :)
    http://dramiona-la-fin-de-la-vie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  17. Fajny rozdział, wiem, ze trochę późno komentuję ale przyznam przy tej gorączce nie chciało mi się nic. Kompletnie nic :D Ciekawy jest Draco, ma coś w sobie :p życzę weny
    the-streetangel.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Ja przy tej gorączce rzadko wychodze z domu i tylko się chłodzę, i chłodzę :D

      Usuń
  18. Podoba mi się styl w jakim piszesz! Oby tak dalej, bo masz duży potencjał :>
    No i przy okazji, pomyślałam, że może chcesz dołączyć do zabawy z Liebster Award? Nominuję cię do właśnie tej kategorii :>
    Więcej u mnie: me-voir.blogspot.com
    Pozdrawiam
    Never

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo :3 LA znam, już mnie ponominowali od stóp do głów. Osobiście mogę wysłać formularze na maila. Nie ma problemu, ale bloga nie chcę zawalać, bo nie mam odpowiedniej zakładki na takie rzeczy. Niemniej jednak bardzo mi miło i dziękuję(jeszcze raz, a co tam! :D)

      Usuń
  19. Zmieniłaś szablon i się bałam że nie trafiam na twojego bloga -.- Jezu xD Wreszcie się zorientowałam.

    OdpowiedzUsuń
  20. Zaskakujący rozdział:D uwielbiam tego taje, niczego Dracona <3 Świetnie, że żyjesz;D Czekam na więcej i zapraszam do sb !; 3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam na nowy rozdział!:D
      http://po-prostu-ty-i-ja.blogspot.com/

      Usuń
  21. http://nazawsze-imagine.blogspot.com/ Nowy/Wyjątkowy/Interesujący/Pełen miłości- jak zawsze. ZAPRASZAM:) Opinie mile widziane:) #nln :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Westchnęła przeciągle i usiadła(,) wyciągając ręce ku górze.
    Ginny spała w najlepsze mocno(,) przytulając się do poduszki.
    Czasami myślała, że odziedziczyła to po Ronie, ponieważ punktualność nigdy nie była jego MOCNĄ stroną. Szturchnęła MOCNIEJ Ginewrę, jednak bez rezultatów.
    - Już wstaję! – (O)tworzyła szerzej oczy i spojrzała na przyjaciółkę z wyrzutem.
    - Dobra- mówiąc to(,) złapała za klamkę i wyszła. Sama zaczęła się szykować.
    Weszła do dużego pomieszczenia, a jej oczom ukazały się niezwykłe dekorację (literówka – dekoracje).
    Usiadła zadowolona(,) czekając na śniadanie.
    Dziewczęta szły skulone(,) wbijając wzrok w kałuże, rękoma trzymając za kaptury, by porywisty wiatr nie zdmuchnął ich z głów.
    Łapiąc za klamkę szklanych drzwi(,) usłyszały dźwięk dzwoneczka.
    - My - zaczęła Miona(,) podkreślając każdy wyraz - szukamy sukienek na bal.
    BYŁA na cienkich, podwójnych ramiączkach. Od razu powędrowała w stronę Ginewry. Ucieszona złapała ją w dłonie i poszła przymierzyć. W jej oczach można BYŁA dostrzec iskierki zadowolenia. Druga zaś BYŁA w kolorze pudrowego różu. Cała mieniła się w świetle. BYŁA mocno obcisła z przylegającą górą i rozkloszowaną spódnicą. Hermiona dotknęła kreacji i poczuła przyjemną chropowatość pod palcami. Błyszczące nitki można BYŁO wyczuć przez dotyk. Weszła z sukienką do przymierzalni. Kiedy BYŁA gotowa i wychodziła z ciasnego pomieszczenia, jej przyjaciółka już stała przy kobiecie.
    Ron odłożył gazetę i uśmiechnął się na ich widok(,) ukazując zęby.
    BYŁ już(BEZ PRZECINKA) niebywale słoneczny(,) jak na październik, środek tygodnia. Do balu pozostało jeszcze kilka dni, jednak szkoła BYŁA już całkowicie przystrojona. Na każdym kroku można BYŁO dostrzec czarno-pomarańczowe dodatki.
    Podniosła wzrok, który spotkał się z chłodnym spojrzeniem Dracona (Taka odmiana też jest poparna, jednak wcześniej wydaje mi się, że używałaś Draco, więc lepiej byłoby zachować konsekwencje).
    Nadal chciała wiedzieć(,) co takiego oznaczała, bo wątpiła, że Ślizgonowi po prostu zebrało się na wspominki.
    - Nie mam na ciebie czasu, daj sobie spokój(.) – (J)ak zwykle nawet się nie odwrócił, gdy mówił. Dziewczyna podeszła do niego i złapała go za bark z trudem(,) utrzymując ciężar podręczników w jednej ręce.
    Błogi spokój zniszczył Ron, który widząc swoich bliskich natychmiast wepchnął się na kanapę pomiędzy siostrą a jej chłopakiem(,) wywołując u Ginny pomruki niezadowolenia. (O, kochany Ron :D)
    Tyle w książkach siedzisz i tego nie wiesz(?) - powiedział z niedowierzaniem Ronald.
    - Umiał to tylko Dumbledore - odpowiedział szybko Harry(,) licząc na to, że jego odpowiedź odepchnie na bok zbliżającą się kłótnie pomiędzy dwójką przyjaciół.
    Gdyby niepowołane osoby się o tym dowiedziały(,) mogłaby narobić wielu problemów.
    Z drugiej strony miała świadomość, że Dracon(DRACO) wcale nie musi wykorzystywać tej umiejętności w dobrych celach.
    Na razie spokojnie, akcji nadal niewiele, ale ciągle dyskretnie dorzucasz nowe informacje. Budujesz sobie tło, chociaż brakuje mi jakiś ważniejszych wydarzeń. Mam nadzieję, że wkrótce się pojawią :)
    PS Wcale to taj wiele czasu nie zajmuje :D Mam nowy sposób poprawiania tekstów. Kopiuję całość i czytam, poprawiając błędy i usuwając jednocześnie zdania poprawne. Nawet sprawnie idzie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Błędy poprawione. Widzę, że moją zmorą są głównie źle postawione przecinki, a jeszcze częściej ich brak. Twoja metoda jest całkiem sprytna! :D Dzięki jeszcze raz, że zwracasz na błędy uwagę i je wypisujesz. Sama nie wiedziałam, że jest ich, aż tyle!
      Spokojnego wieczoru :)

      Usuń

Za każdy komentarz gorąco dziękuję ♥

Mia Land of Grafic