niedziela, 11 maja 2014

Rozdział 1


Powoli się przejaśniało i późny świt przerodził się w zachmurzony poranek. Granatowo-szare niebo zapowiadało ulewę. Draco przekręcił się w łóżku, po czym otworzył oczy. Niewiele widział, bo okna były szczelnie zasłonięte grubym, czarnym materiałem. Chłopak wstał, powoli przecierając oczy. Przepuścił tlenione włosy przez palce i westchnął. Zaczął się powoli ubierać. Już po chwili znajdował się w salonie Ślizgonów. W gustownym kominku tlił się jasny płomyk, a z jasnozielonych lamp padało światło. Rzucił pogardliwe spojrzenia na wychowanków Domu Węża. Powoli uświadamiał sobie, że tak naprawdę to nikogo z nich nie lubi, nie mówiąc już o głębszych relacjach. Zadawał się z nimi tylko dlatego, że wymagał tego od niego ojciec – głupie przyzwyczajenie. Lucjusz został usunięty z jego życia, nie musiał wykonywać jego rozkazów. Postanowił robić tylko to, co mu się żywnie podobało. Chciał skończyć z łatką marionetki. W ramach programu naprawczego ustalił sam ze sobą, że nie zagrozi żadnej napotkanej osobie różdżką... Może z jednym wyjątkiem.
Święta Trójca przemierzała wspólnie korytarz. Śpieszyli się na śniadanie. Odkąd stali się bohaterami Hogwartu, często zaczepiano ich w różnych niespodziewanych miejscach przez co mieli trochę mniej czasu na włóczenie. Ron właśnie zaczynał kolejną przemowę o czasach bitwy, kiedy na swojej drodze napotkali Malfoya. Ani Harry, ani tym bardziej Hermiona, nie mieli zamiaru wdawać się w żadne dyskusje, po prostu chcieli go zignorować, ale nie Weasley. Od powrotu do szkoły stał się sławny, co mocno zwiększyło jego poczucie własnej wartości, a duma osiągnęła maksymalny poziom. 
– Patrzcie kto to! To plugawa fretka – zaczął prześmiewczo rudzielec. Draco nie chciał zaczynać kłótni, jednak Ronald dopiero się rozgrzewał i nie zamierzał odpuścić.Teraz był kimś i chciał odpłacić się za te wszystkie lata szyderstw pod imieniem jego rodziny.– Co tam u tatusia? Jak mu tam z dementorami? – nie dawał za wygraną. Blondyn usłyszawszy wzmiankę o ojcu natychmiast się wzdrygnął. Jeszcze jedno słowo i arystokrata nie zawaha się nawet na chwilę.– Co tak milczysz?- chłopak nie rezygnował.
– Weasley, nie chcesz chyba bym uszkodził ci którąś z kończyn...– zaczął spokojnie Draco. Nie chciał być wyprowadzony z równowagi przez przyjaciela Wybrańca.
– Ej, przestańcie – wtrąciła się poddenerwowana Hermiona. Dobrze wiedziała jak może się to skończyć. W myślach prosiła, aby nie tak jak ze ślimakami w drugiej klasie.
– Już nie pamiętasz, co nam zrobił? Odświeżyć ci pamięć, Miona? –  zaczął przekonywać do swoich racji przyjaciółkę.
– To nie czas na rozpamiętywanie – stwierdził Harry i rozdzielił wrogów. Draco cofnął się o krok i gdy Potter przestał torować mu drogę, przycisnął różdżkę do czoła Ronalda.
– Ostrzegam cię, rudzielcu – syknął i przemknął do Wielkiej Sali.
To nie tak, że młody Malfoy czuł jakąś szczególną nienawiść do Weasleya, po prostu go nie trawił – jego i jego pieprzniętej rodzinki. Czasami myślał, że chyba wolałby takich rodziców niż zimnych morderców. W jego oczach nie usprawiedliwiło ich nawet to, że robili to dla jego dobra, żeby był bezpieczny. Miał im za złe, że nie nauczyli go wielu ważnych rzeczy. Dopiero jak dorósł sam się ich nauczył, jednak w niektórych przypadkach było już za późno. Blondyn nie był typem osoby, która wiecznie patrzyła w przeszłość, ale to właśnie ta przeszłość wypaczyła mu psychikę. Nie mógł zapomnieć, zlekceważyć. Jedyną rzeczą cenną dla niego było wspomnienie matki, która pod nieobecność ojca-tyrana opowiadała mu piękne bajki dla czarodziejów, w których dobro zawsze zwyciężało, nie było przemocy i śmierci. Chłopak otrząsnął się z tych roztkliwiań i skupił się na rozmowie z kolegami.
W tym czasie Hermiona skończyła śniadanie i jeszcze przed zajęciami udało jej się zajrzeć do biblioteki po ,,Encyklopedię najrzadziej spotykanych istot magicznych”. Dziewczyna wyszła z opasłym tomiskiem pod pachą i bardzo zadowolona poszła na zajęcia. Po drodze spotkała Ginny wyraźnie czymś zaniepokojoną, jednak nie miała ona czasu dokładniej zbadać sytuacji. Nie chciała się spóźnić, dlatego czym prędzej ruszyła w stronę sali. 
– Już myśleliśmy, że zaginęłaś! – wykrzyknął wesoły Ron. Najwyraźniej zapomniał o sytuacji sprzed chwili, bo uśmiechnął się szczerze, po czym odsunął odrobinę, by przyjaciółka mogła usiąść. Po chwili do pomieszczenia wszedł profesor Binns i lekcja zaczęła się na dobre. Po jakimś czasie można był usłyszeć pochrapywania uczniów...
Dni mijały i wrzesień, który mylił swoją pogodą, przerodził się w deszczowy październik. Uczniowie coraz rzadziej wychodzili na błonia. Popularniejszy stał się Hogsmeade i jego atrakcje. Chyba nie trzeba tłumaczyć, co całymi weekendami robił Ronald Weasley w Miodowym Królestwie... Często można było spotkać kogoś w bibliotece, która na czas okropnej pogody stała się miejscem towarzyskich spotkań, co doprowadzało biedną panią Pince do białej gorączki. Hermionie też to nie odpowiadało, ponieważ wszystkie lektury musiała brać ze sobą do pokoju wspólnego. Biblioteka nie była już przyjaznym miejscem dla moli książkowych. Była raczej miejscem międzyszkolnych schadzek. Któregoś razu Miona nie wytrzymała i rzuciła kilka niewinnych zaklęć na niesfornych uczniów. Podziałało, bo więcej się już nie pojawili, a na pewno nie na pogawędki. Kilka godzin później po sytuacji w bibliotece, dziewczyna przemierzała szkolne korytarze. Był to jej obowiązek jako Prefekta Naczelnego. Panna Granger nigdy nie żałowała, że nim została. Oczywiście wiązało się z tym trochę obowiązków, ale nie zabrakło i korzyści – choćby słynna łazienka prefektów. Hermiona potrafiła przesiadywać tam naprawdę długo. Mogła tam zaznać chwili niezastąpionego, kojącego spokoju. Rozmyślania dziewczyny przerwały ciche przekleństwa. Zdziwiona szepnęła Lumos i podążyła za uroczą wiązanką. Szła przed siebie, gdy coś wyrosło przed nią i nie mogła się ruszyć. Opuściła różdżkę i jej oczom ukazał się...
– Malfoy! Mogę wiedzieć, co tu robisz? – spytała zirytowana, że też na niego wpaść musiała.
– Nie będę się spowiadać, sz...– nie dokończył. Przyjrzał się dziewczynie. Nie była czystej krwi, ale nie odebrało jej to prawa do zniewalającej urody. Hermiona stała przez chwilę w konsternacji. Blondyn powstrzymał się przed obrażeniem jej – niewiarygodne.
– Nikomu nie wolno wałęsać się po szkole w nocy – ocknęła się czym prędzej i rzekła dumnie. Stalowe oczy przyjrzały się jej, a następnie ich właściciel wstał. Przewyższał ją o głowę. Miona trochę się speszyła, ale nie dała tego po sobie poznać.
– Też jestem Prefektem Naczelnym – oznajmił z opanowaniem.
– Nie upoważnia cię to do siedzenia o tej porze na korytarzu. Nie masz dzisiaj dyżuru. Co knujesz? - spytała. Chłopak wzruszył ramionami i wyminął ciekawską Gryfonkę.– Ejże, nie skończyłam z tobą!- złapała go za ramię.
– Puść mnie, Granger – wycedził przez zęby i zsunął gwałtownie jej rękę. Malfoy ruszył przed siebie, jednak dziewczyna nie dała się zmyć bez wyjaśnień. To był jej obowiązek, a poza tym była ciekawa, co młody Malfoy robi w takim miejscu o takiej porze.
– Odpowiedz mi na pytanie – zaczęła, dokładnie wypowiadając każde słowo. Blondyn nie zatrzymał się nawet na chwilę. - Wytłumacz się.
– Nic nie robiłem. Chciałem się przejść, pasuje? – odpowiedział, by tylko dała sobie spokój.
– Nie wierzę ci.
– Twoja sprawa, Granger. Dziękuję za odprowadzenie – powiedział z sarkazmem i zniknął za kamienną ścianą. Hermiona prychnęła i postanowiła skończyć dyżur. Pierwszoroczniacy wykazywali tendencje do chodzenia po szkole nocą, więc mimo zmęczenia zadecydowała pochodzić jeszcze przez chwilę. 
– Jutro zapowiada się pracowity dzień – powiedziała cicho.
Ślizgon wszedł do swojego dormitorium, przeklinając pod nosem. Czemu ze wszystkich ludzi w szkole musiał spotkać ją? Może mieć przez nią poważne kłopoty. Musiał dowiedzieć się, kiedy przyjaciółka wiewióra ma dyżur, by już nigdy nie dopuścić do takiej sytuacji. Nie potrzebował wścibskiej Świętej Trójcy na karku, a co gorsza pani dyrektor. Rozebrał się i wszedł do łóżka. Księżyc wkradał się do jego pokoju przez wąską przerwę w zasłonach. Draco usnął, a delikatna, jasna poświata na dobre zagościła na jego porcelanowej skórze.
Hermiona postanowiła nie mówić o wczorajszym zdarzeniu ani Harry'emu, a tym bardziej Ronowi. Chciała najpierw sama dowiedzieć się czegoś więcej na wypadek, gdyby nie było to nic poważnego. W pośpiechu zjadła śniadanie i ruszyła na miejsce wczorajszego spotkania z Draco. Nawet w dzień było tam ciemno i nieprzyjemnie. Szatynka szybko zrozumiała, że bez światła niczego nie zobaczy. Szepnęła Lumos i natychmiast zaczęła sprawdzać ściany i podłogę w poszukiwania jakiś wskazówek. Powoli i dokładnie badała każdy fragment korytarza, jednak bezskutecznie. Otworzyła drzwi jednej z opuszczonych sal, jednak oprócz starych mebli, fiolek, kurzu i zapachu dębowych belek, nic nie znalazła. Już miała się wracać, gdy na ziemi ujrzała fotografię. Przedstawiała ona małego blondyna i jego matkę. Chłopczyk po chwili przytulił się do mamy, a ona ucałowała go w głowę - typowa zaczarowana odbitka. Dziewczyna zajrzała na tył zdjęcia, jednak nie było nic na nim napisane. Schowała zdjęcie do kieszeni i zahaczając o dormitorium ruszyła na lekcję zadowolona, że znalazła jakiś trop.
Młody Malfoy już po śniadaniu zorientował się o swojej zgubie. Lekcje zaczynały się za parę minut, ale on miał ważniejszą sprawę do załatwienia. Poszedł w kierunku ciemnego korytarza w lochach. Na miejscu gorączkowo przyglądał się podłożu, jakby w nadziei, że znajdzie tam to, czego wypatrywał. Poszukiwania spełzły na niczym. Blondyn sprawdził już każde możliwe miejsce, a cenny skarb po prostu zniknął... I wtedy go olśniło. 
– Granger – szepnął i biegiem ruszył do cieplarni, gdzie miał lekcje wraz z Gryfonami. Wierzył, że dopadnie tam mugolaczkę. Pokaże jej, że nie warto z nim zadzierać. Nie miał co prawda planu działania, ale świadomość, że może zdjęcie nie przepadło, dawało mu odwagi i chęci działania. Otworzył szeroko drzwi. Pani Sprout spojrzała się na niego niezadowolona, ale nic nie powiedziała. Stalowooki wyszukał wśród znajomych twarzy tą konkretną wychowankę Domu Lwa i posłał jej złowrogie spojrzenie. Hermiona domyślała się, o co chodzi, jednak nie dała po sobie tego poznać. Wiedziała, że może być nieprzyjemnie, mimo to liczyła na poznanie prawdy.
~✿~
Trochę obawiałam się tego rozdziału - różni się od prologu, który Wam się tak podobał. Mam nadzieję, że Was nie zawiodłam. Jeżeli zauważyliście jakieś błędy, niedociągnięcia - zgłaszajcie.~

49 komentarzy:

  1. Cudowny rozdział! Świetnie ukazujesz emocje bohaterów! Gratuluję ;*
    Pozdrawiam, Vik. A.
    -------
    http://istnienie-dramione.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, bardzo obawiałam się Waszych opinii ^^
      Również pozdrawiam :)

      Usuń
    2. U mnie właśnie pojawiła się pewna informacja :*
      Zapraszam ;)
      ----------------
      http://istnienie-dramione.blogspot.com

      Usuń
    3. Zapraszam na rozdział 7 :)
      -------
      http://istnienie-dramione.blogspot.com

      Usuń
    4. Zapraszam na rozdział 8
      --------
      http://istnienie-dramione.blogspot.com

      Usuń
  2. Oczywiście , że nas nie zawiodłaś leniu <3 Rozdział boski! Już nie mogę się doczekać kolejnego... hmm. jestem ciekawa jak Malfoy załatwi tą sprawę ze zdjęciem :)
    Życzę weny! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      Trochę ją będzie rozwiązywał, jednak uprzedzam, że to nie jest jakaś tam fotka, żebyście nie pomyśleli, że o głupią foteczkę robi taką zadymę :)
      Pozdrawiam ciepło :)

      Usuń
  3. Na początku trochę mi się dłużyło...bo trochę o wszystkim i niczym,jednak na koniec znowu mnie zaciekawiłaś. Malfoy udaję ci się bardzo dobrze.
    A Ron...można się domyśleć że tak zareaguje.
    Ogólnie fajnie i ...czekam z niecierpliwością na drugi rozdział.
    Mam pytanie...jak zaczynasz rozdział wiesz już o czym będziesz pisać czy improwizujesz? Pytam bo mnie to interesuję...:D
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      Szczerze? Mam jakieś tam pomysły w głowie, ale jak zabiera się do pisania, to po prostu piszę, sama nie wiem jak ta historia się skończy. Zawsze tak robiłam i jakoś nie umiem inaczej. Mam nadzieję, że przez to nie zrobię sporego błędu w fabule czy cuś :)
      Również cieplutko pozdrawiam~

      Usuń
  4. No popatrz! Podobnie jest u mnie.Ja też mam taki ogólny zarys w głowię,ale jak zaczynam pisać to ..jakoś samo się wszystko układa.Lubię tą niepewność jak piszę nowy rozdział,bo tak samo nie wiem w stu procentach co się w nim wydarzy. Przez to tak jakby sama jestem ciekawa co się stanie...i często nie mogę się doczekać kiedy znów będę mogła pisać dalej.

    Chyba można to nazwać pisarską intuicją ..hahaha
    Wierzę że wszystko ci się uda i że nie jeden raz zaskoczysz nas ,,,a może nawet samą siebie !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coś nas łączy :P Liczę, że przede wszystkim zaskoczę Was(tylko i wyłącznie pozytywnie!). Dziękuję za słowa ,,otuchy"~

      Usuń
  5. Bardzo ladnie i ciekawie, czekam na kolejny z niecierpliwoscia :>

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział. Czyta się go miło, szybko i przyjemnie, czyli tak jak powinno.
    Draco, trochę dziwny się zrobił, ale mimo to i tak go kocham :D Początek bloga a już Rona strawić nie mogę, ale szczerze to go nigdy nie lubiłam nawet w filmach HP. Hermiona no cóż, jak przeczytałam stała się zniewalająco piękną gryfonką, trochę pyskatą i natrętną dziewczyną, no ale cóż.
    Ogólnie wszystko jest bardzo dobrze przemyślane i wspaniale opisane.
    Pozdrawiam i czekam na 2 rozdział
    Diabeł ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, bardzo mnie to cieszy :) Bałam się, że ten rozdział może się okazać totalną klapą ^^''
      Pozdrawiam~!

      Usuń
  7. Masz świetny styl pisania.
    Wydaje mi się jakbyś przemyślała ten rozdział ze sto razy, zanim go dodałaś; d Fajnie wszystko wygląda, choć trochę smutno ; <
    Już zaciekawiasz czytelnika ; 3 Lecz mam nadzieję, że następny rozdział będzie trochę pogodniejszy; 3 Cieszę się, że Draco nie użala się nad sobą tylko twardo stoi na nogach.; d
    Czekam na następny rozdział; 3

    Sofi;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Prawda taka, że po prostu obawiałam się go wstawić, zastanawiałam się czy jest wystarczająco dobry ;) Cieszę się, że się podoba :))

      Usuń
  8. Ron to idiota. Ale przynajmniej Harry się nie czepiał Malfoya, jeden mądry :D Podoba mi się, że Miona nie jest miła dla Draco tylko traktuje go jak zawsze. Jestem ciekawa cóż to za zdjęcie, że jest aż tak ważne i co z tego wyniknie.
    Świetny rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie masz się czym martwić. Rozdział jest aż za dobry xd ;D

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny rozdział ^^ oby tak dalej :) pisz następną notkę! *0*

    OdpowiedzUsuń
  11. zaczęłam czytać, bo zostawiłaś mi swój adres pod komentarzem... zapowiada sie interesująco, więc pewnie kiedyś tu wrócę
    Draco miał kilka interesujących momentów, bawi mnie ronald, o samym wybrańcu wiemy niewiele, jednak zainteresowałaś mnie i spokojnie czekam na rozwój wydarzeń
    przepraszam, że tak krótko, ale jestem mocno obolała i zaraz się położę, dziękuje za umilenie tym tekstem popołudnia i wywołanie uśmiechu
    Alex
    coseeterne.wordpress.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, to bardzo miłe słowa :D Cieszę się, że umiliłam Ci popołudnie,
      Mam nadzieję, że Cię jeszcze zobaczę na tym blogu,
      Wypoczywaj!~

      Usuń
  12. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo udany początek. Jestem pod wrażeniem zmiany Draco. Widzę, że postać Rona ma trochę rozbudowany charakter. Czy dobrze czuję, że nie raz będzie miał jakieś spięcie z młodym Malfoyem? :)

    Zapraszam do mnie:
    http://magiczne-listy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy ja wiem... Na pewno jakieś będą, ale nie tak skandaliczne i częste jak w innych fickach :)
      Dziękuję i pozdrawiam ;3

      Usuń
  14. Hej, rozdział pierwszy bardzo fajny. Wprowadziłaś nas w świat hogwartczyków, a postawa Rona.. można się było tego spodziewać po pysznym rudzielcu ;D Wyłapałam tylko jedno małe niedociągnięcie, "Hermiona postanowiła nie mówić o wczorajszym zdarzeniu ani Harremu" - powinno chyba być Harry'emu, ale w sumie to bez różnicy ;)
    Czeekam na następny rozdział,
    Lupek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje i masz rację z tym błędem, zaraz to poprawię, bo trochę razi w oczka.
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  15. Przepraszam, przeczytałam na telefonie i nie chciał dodać mi się komentarz, a potem zapomniałam go napisać, więc robię to teraz.
    Ron mnie irytuję zachowuję się jak buc. Hejt, hejt, hejt! No ale jeżeli mówimy o Draconie i Mionie to jak na razie relacje są jak najbardziej w porządku. :)) Cóż mogę powiedzieć, czekam na rozwój historii :)
    Pozdrawiam [dramione-want]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :D
      Ron to zawsze był buc :P Jakoś nigdy specjalnie go nie lubiłam... Może tylko w 1 i 2 części. Potem mu odwaliła palemka :P

      Usuń
  16. Udany początek, ciekawy rozdział, troszkę mało się działo, ale to tylko podsyca moją ciekawość- co zdarzy się w kolejnym? :)
    Prolog był nieco lepszy, przyzna szczerze, ale to różnica między bardzo dobrym prologiem, a dobrym rozdziałem, czyli absolutnie nie masz się czym przejmować :)
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie :)
    http://taksobiewymyslam.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mi się wydaje, że prolog wypadł lepiej, ale nic to. Trzeba żyć dalej, pozdrawiam ;)

      Usuń
  17. opowiadanie zapowiada się genialnie; mało, które oddaje wiernie charaktery kanoniczne, a tu proszę, świetnie; bardzo mi się podobają relacje bohaterów są takie normalne - jak na nich oczywiście - zero naciągania, zakochiwania się od pierwszego wejrzenia, kłótni kończącej na wieki przyjaźnie... dokładnie tak mogłaby to opisać sama rowling; sama historia również bardzo ciekawa chociaż podejrzewam, że bardziej skupisz się na emocjach i codziennych sprawach uczniów, a nie na jakichś czarnomagicznych niewyjaśnionych zagadkach, chociaż kto wie? może zaskoczysz? w każdym razie, oczekuję na kolejną część i dodaję blog do obserwowanych, żeby niczego nie przeoczyć :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeju, dziękuję bardzo *///* Chciałam oddać wszystko realnie, żeby nie można było mi zarzucić, że naciągam HP Rowling :)
      Jeszcze raz dziękuję i życzę miłego popołudnia :D

      Usuń
  18. Ach, ta Hermiona i jej wścibskość. Ciekawe po co Draco wymyka się w nocy? Intrygująca sprawa. Ron natomiast rozwija się tu niebezpiecznie w stronę kretyna. Nie powinien być np. smutny z powodu śmierci brata?
    Błędów jako takich nie zauważyłam, choć mam jedną uwagę:
    szatynka = brązowowłosa
    brunetka = czarnowłosa i nie inaczej

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za tę uwagę. Myślałam, że już we wszystkich rozdziałach to poprawiłam, a jednak nie :P
      Co do Rona to mam zamiar poprowadzić jego wątek dokładniej, żeby wytłumaczyć jego postawę ;3
      Pozdrawiam!~

      Usuń
  19. Fajnie :) Ron jest strasznie irytujący, czyli taki jak zawsze :)
    Czyta się przyjemnie :)
    Pozdraiwam

    OdpowiedzUsuń
  20. Fajny. Tylko szkoda mi Draco, taki smutas, ale przez to jest fajnie.
    Heh Ron mnie rozśmiesza, jest strasznie irytujący. Po za tym nie wolno od tak dokuczać Dracusiowi. ;PP

    OdpowiedzUsuń
  21. nie zawiodłaś bo che więcej :) Ron i jego zaczepki w strone Draco świetne, a znalezione zdjęcie sugeruje tylko że będzie kolejne starcie miedzy ta dwójką :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Podoba mi się bardziej niż prolog, który swoją drogą również przypadł mi do gustu. Zaciekawiłaś mnie, w dodatku Twój Ron to po prostu Ron. Świetnie :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Pisałas, że chcesz wiedzieć o niedociągnięciach, więc służę pomocą! W prologu dwa razy wstawiłaś przecinek pomiędzy "mimo iż" albo "mimo że". Przecinek stawia się przed całym wyrażeniem. A i raz zgubiłaś przecinek przed imiesłowem zakończonym na -ąc.
    Tutaj niedopatrzenia to:
    Draco przekręcił się w łóżku(,) po czym otworzył oczy.
    Chłopak wstał(,) powoli (...).
    Postanowił robić tylko to(,)
    Niespodziewanych miejscach(,) przez co
    - Patrzcie(,) kto to(...)
    – Już nie pamiętasz(,) co nam zrobił?
    Mogę wiedzieć(,) co tu robisz?
    Ślizgon wszedł do swojego dormitorium(,) przeklinając po
    miejscu gorączkowo przyglądał się podłożu, jakby w nadziei, że znajdzie tam to(,) czego wypatrywał.
    Hermiona domyślała się(,) o co chodzi, jednak nie
    W dwoch miejscach masz zły zapis dialogu. Powinna być kropka i po myślniku od wielkoej litery.

    Treść:
    Po pierwsze bardzo podoba mi się, że oddajesz zachowanie głównych bohaterów tak naturalnie, a nie naginasz ich kanoniczne charaktery, żeby pasowały do Twojej wizji. Po drugie jestem zachwycona też tym, że nie rzucasz ich sobie w ramiona, jak to robi większość blogerek. Widać, że czeka ich długa droga do porozumienia i że nie jest to takie wyssane z palca. Uwzględniasz ich uczucia.
    Rona nigdy nie lubiłam. W zasadzie nie lubiłam żadnego bohatera w twórczości J.K.Rowling prócz Voldka i Belli. Do Twojego też nie zapałam sympatią, co oznacza, że doskonale go oddałaś. Chociaż z drugiej strony jakoś mu się nie dziwię, że teraz robi z siebie nie wiadomo kogo i dokucza tym, którzy wcześniej dręczyli jego. To też Ci się chwali, że uwzględniłaś również psychikę bohaterów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz :) Błędy, na które zwróciłaś mi uwagę już poprawiłam! :D

      Usuń
  24. Dokładnie takiego Rona lubię - głupiego i próżnego :D Jakoś nie pasuje mi w nim jakaś szlachetność itp.
    Użyłaś tu kilku naprawdę fajnych sformułowań, które zapadną mi w pamięć :) np. to, że krew Hermiony nie odebrała jej prawa do urody - bardzo zgrabne i ładne podsumowanie!
    Muszę teraz koniecznie przeczytać dalej, choćby z ciekawości czy poruszysz wątek Lucjusza, bo sama mam zamiar umieścić jego historię w fabule WOW :)
    Lecę czytać dalej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz! Niestety w rozdziałach mogą pojawić się jakieś błędy i, bo nie były redagowane, zmieniane. Do 15 rozdziału włącznie zachęcam do czytania na wattpadzie https://www.wattpad.com/user/AriTie ponieważ tam wszystko zredagowałam.
      Ściskam!

      Usuń
  25. Bardzo dobry rozdział! :) czytało się szybko i bardzo przyjemnie. Opisy bardzo mi się podobały i w ogóle masz świetny styl pisania :D super oddałaś również charaktery bohaterów i bardzo ciekawie opisywałaś ich uczucia.
    Ogółem mówiąc, podoba mi się BARDZO! :)

    Lecę czytać dalej :)
    Pozdrowionka <3

    Lady Stardust

    OdpowiedzUsuń

Za każdy komentarz gorąco dziękuję ♥

Mia Land of Grafic